człowiek jest wielki jan paweł ii
Przekonany, że "człowiek jest drogą Kościoła", Jan Paweł II nie przestał bronić człowieka przed nim samym, zwłaszcza przed źle pojmowaną wolnością. Pisze o tym głównie w encyklice Veritatis splendor. Papież wnikliwie analizuje zagadnienia racjonalizmu, pozytywizmu i agnostycyzmu w naszym wieku.
Jan Paweł II (wł. Karol Wojtyła, 18 maja 1920 w Wadowicach, zm. 2 kwietnia 2005 w Watykanie), polski duchowny rzymskokatolicki, od 16 października 1978 roku aż do śmierci papież, kawaler Orderu Orła Białego. Dnia 1 maja 2011 roku został beatyfikowany. Oprócz tego, że był duchownym, zajmował się pisaniem wierszy, nauką języków
Wojciecha. Między 31 maja a 10 czerwca Jan Paweł II odwiedził m.in. Wrocław, Gniezno, Kraków, Legnicę, Gorzów Wielkopolski, Zakopane, Krosno. Po raz kolejny zwracając się do Polaków poruszył kwestię wolności. Przestrzegał, że człowiek bez ładu moralnego staje się "niewolnikiem instynktów, namiętności czy pseudowartości".
Do kanonizacji Jana Pawła II potrzebny był cud za jego wstawiennictwem, który dokonał się u Kostarykanki- Floribeth Mory Diaz cierpiącej na tętniaka mózgu. W przypadku Jana XXIII, papież Franciszek odstąpił od stwierdzenia cudu za wstawiennictwem błogosławionego. Jan Paweł II jest dla wielu z nas ogromnym autorytetem.
Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi” – wezwał Jan Paweł II w homilii podczas mszy inaugurującej pontyfikat, 22 października 1978 r. Dla Polaków najistotniejszym momentem był braterski gest wykonany przez Karola Wojtyłę wobec Prymasa Tysiąclecia – kard. Stefana Wyszyńskiego nazywanego „interrexem”.
Site De Rencontre Avec Photos Sans Inscription. 24 lipca, 2022 Ks. Maciej Jasiński, arch. gnieźnieńska Abstrakt Według myśli świętego Jana Pawła II zawartej między innymi w encyklice Redemptor hominis, człowiek jest drogą Kościoła. W późniejszych dokumentach na temat rodziny Papież dodaje, że skoro człowiek nie rodzi i nie wychowuje się sam, ale w rodzinie, to właśnie rodzina jest najważniejszą drogą Kościoła. W Liście do Rodzin Gratissimam sane napisanym z okazji Roku Rodzin (ogłoszonego także przez Organizację Narodów Zjednoczonych) w 1994 roku Jan Paweł II wyjaśnia, jakie są powody tak wielkiej godności rodziny oraz w jaki sposób Kościół stara się spotkać rodziny i ich członków oraz towarzyszyć im na ich drodze do Boga. Pierwszym powodem wymienionym przez List jest znaczenie ogniska domowego w rozwoju człowieka. Rana, z którą muszą mierzyć się osoby, które nie doświadczyły prawdziwego domu, jest tak wielka, że zadaniem Kościoła jest wspierać rodziny w każdym aspekcie, by każda osoba mogła mieć zapewnione jak najlepsze warunki rozwoju. Po drugie, rodzina jest przestrzenią, w której człowiek uczy się słuchać Boga, odkrywać zadane mu życiowe powołanie oraz odpowiadać na Boże wezwanie do małżeństwa, służbie Bogu w kapłaństwie lub życiu zakonnym, albo do samotnego apostołowania. Po trzecie, to sam Syn Boży, przychodząc na świat jako Bóg i człowiek, uświęcił rodzinę jako wspólnotę kluczową dla rozwoju człowieczeństwa. Każda rodzina związana jest w jakiś sposób z Rodziną Świętą oraz z tajemnicą Bożego Wcielenia. List do Rodzin wymienia różne aspekty towarzyszenia Kościoła rodzinom na ich drodze do Boga. Podkreśla między innymi wartość modlitwy, która w rodzinie jest szczególną realizacją ewangelicznego wezwania, by modlić się wspólnie. Poza tym List zwraca uwagę na dwie cechy relacji rodzinnych: rodzina to komunia (relacja „wewnętrzna” pomiędzy małżonkami i dziećmi) oraz wspólnota (relacja ukierunkowana „na zewnątrz”, w stronę innych ludzi). Święty Jan Paweł II przypomina także o dwóch tematach obecnych w posoborowym nauczaniu: odpowiedzialnym rodzicielstwie oraz cywilizacji miłości. Odpowiedzialne rodzicielstwo związane jest z unią małżeńską, w której przyszli rodzice otwierają się na potomstwo, jednocześnie nie zaniedbując jednoczącego aspektu swojej relacji intymnej. Z odpowiedzialnego rodzicielstwa wypływa troska o obecne i przyszłe potomstwo. Cywilizacja miłości natomiast to jedno z najważniejszych zadań rodziny, która staje w obliczu cywilizacji śmierci. Wartości moralne przekazane dzieciom przez rodziców są kluczową strategią obrony życia ludzkiego. Bez zaangażowania rodziny żadne z działań Kościoła na rzecz krzewienia kultury miłości nie byłyby możliwe. Na zakończenie Listu Święty Jan Paweł II podkreśla, że do współpracy na rzecz podkreślania godności rodzin oraz ich ochrony zaproszeni są wszyscy ludzie dobrej woli, począwszy od samych rodzin, poprzez ich duszpasterzy, aż po wszystkie osoby, które uważają rodziny za jedną z kluczowych wartości naszej cywilizacji. Święty Jan Paweł II, kiedy rozpoczynał swój pontyfikat w 1978 roku, postanowił zadedykować pierwszą encyklikę tajemnicy odkupienia. Podkreślał w niej, że „człowiek jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła” (Redemptor hominis 14). Myśl tę Papież Polak powtórzył we wstępie do Listu do Rodzin, napisanego w 1994 z okazji trwającego Roku Rodziny. Data wydania listu jest o tyle ciekawa, że zbiegła się z Rokiem Rodziny ogłoszonym przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Jan Paweł II chciał w ten sposób podkreślić, że Kościół jest w stanie dialogować ze współczesnym światem oraz podejmować wspólne wysiłki na rzecz pielęgnowania wartości uznanych za najistotniejsze dla życia człowieka we wspólnocie. Jan Paweł II w Liście do Rodzin uznaje, że człowiek może wybrać wiele życiowych, nie zawsze „Bożych”, dróg. Stwierdzenie to wydaje się naśladować podejście samego Boga do człowieka – Boga, który stwarzając nas, dał nam wolną wolę. Nawet, jeśli człowiek źle wykorzystuje ten dar i oddala się coraz bardziej od swojego Stwórcy, wybierając własne szlaki, Bóg cierpliwie towarzyszy swojemu stworzeniu i dźwiga go swoją łaską oraz nieustannie oferuje swoje miłosierdzie. Podobnie Jan Paweł II stwierdza, że „Kościół stara się iść wraz z człowiekiem po tylu różnych drogach jego ziemskiej egzystencji. Kościół stara się uczestniczyć w radościach i nadziejach, a także w trudach i cierpieniach ziemskiego pielgrzymowania ludzi” (Gratissimam sane 1). Papież precyzuje, że powodem tego starania jest przeświadczenie, że to Chrystus wprowadza człowieka na drogi jego życia: to „On sam dał Kościołowi człowieka i równocześnie mu go zadał jako „drogę” jego posłannictwa i posługi” (Gratissimam sane 1). Z jednej strony prawdą jest, że ostatecznie każdy człowiek podejmuje ziemskie pielgrzymowanie samotnie – nikt bowiem nie może przeżyć życia za niego, nikt nie ma dostępu do jego myśli i nikt nie wie, co skrywa się w jego sercu i jak wygląda jego wewnętrzny dialog z Bogiem. Z drugiej jednak strony każdy z nas przychodzi na świat w rodzinie, a zatem pośród wielu dróg człowieka rodzina jest uznana przez List jako pierwsza i z wielu względów najważniejsza (por. Gratissimam sane 2). Święty Jan Paweł II zwraca uwagę na kruchość rodziny – uznaje, że nie każdy człowiek doświadczył łaski przyjścia na świat w pełnej rodzinie, a niektórzy w ogóle nie doświadczyli rodzinnego ciepła. Papież podkreśla, że brak rodziny to „wyłom… nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu” (Gratissimam sane 2). Tym bardziej więc Kościół chce objąć troską rodziny, by jak największa liczba ludzi mogła uniknąć podobnego obciążenia, a także obejmuje troską tych, którzy muszą mierzyć się z ciężarem braku rodzinnego wsparcia. A zatem, pierwszym powodem, dla którego rodzina jest najważniejszą drogą Kościoła, jest znaczenie ogniska domowego w rozwoju człowieka. Jako drugi powód Papież podaje fakt, że od czasów dzieciństwa człowiek zmierza ku swojemu życiowemu powołaniu – dojrzewa, wsłuchuje się w głos Boga, rozeznaje Jego wolę, a następnie stara się na to powołanie odpowiedzieć. Silna rodzina wydaje pewne siebie osoby, które świadome swoich mocnych stron i zalet, ale także wad i ograniczeń, z radością będą mogły realizować powołanie do małżeństwa, kapłaństwa, życia zakonnego, czy inne formy powołania, jak chociażby życie świeckie w pojedynkę i poświęcanie się apostołowaniu. Jak podkreśla święty Jan Paweł II, „nawet kiedy [człowiek] wybiera życie w samotności — to i tutaj rodzina pozostaje wciąż jak gdyby jego egzystencjalnym horyzontem jako ta podstawowa wspólnota, na której opiera się całe życie społeczne człowieka w różnych wymiarach aż do najrozleglejszych” (Gratissimam sane 2). Trzeci powód, dla którego rodzina jest tak ważną drogą Kościoła, jest bardziej teologiczny, choć może również wpłynąć na praktyczne rozumienie roli i godności rodziny w dzisiejszym świecie. Jak wyjaśnia List do Rodzin, rodzina bierze swój początek z miłości. Miłości, która w biblijnym objawieniu ukazana została w scenie stwarzania człowieka (por. pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju), a która swój najwyższy wyraz znalazła w tym, że tak „Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Bóg Ojciec dal ludzkości swojego Syna poprzez rodzinę. Syn Boży przyszedł na świat otoczony miłością Maryi i Józefa, i to właśnie rodzina stała się środowiskiem Jego dziecięcego rozwoju aż do czasu zakończenia życia ukrytego i chrztu w Jordanie. Jak podkreśla List, „skoro więc Chrystus «objawia się w pełni człowieka samemu człowiekowi», czyni to naprzód w rodzinie i poprzez rodzinę, w której zechciał narodzić się by wzrastać” (Gratissimam sane 2). Chrystus zatem, poprzez wzrastanie w rodzinie, zjednoczył w pewien sposób wszystkie rodziny, które podobnie jak Maryja, Józef i Jezus, chcą nadać swojemu życiu sens we wspólnym pielgrzymowaniu do Boga. Taka perspektywa nadaje niezwykłą godność małżonkom i zakładanym przez nich rodzinom praz potwierdza, że wzrastanie w rodzinie jest tym, czego Bóg chciał dla każdego człowieka. Podsumowując, List do Rodzin wymienia trzy powody, dla których rodzina jest najważniejszą drogą Kościoła – jest miejscem wzrostu, miejscem odkrywania życiowego powołania oraz miejscem, które usankcjonował swoim przykładem sam Syn Boży, stając się człowiekiem właśnie w rodzinie. Święty Jan Paweł II kontynuuje swój list, wskazując na pewne konkretne aspekty, w których realizuje się ta droga Kościoła. Z lektury całego listu wybierzemy kilka najistotniejszych: modlitwa, komunia i wspólnota, odpowiedzialne rodzicielstwo oraz cywilizacja miłości. Tak jak każdy człowiek podczas modlitwy uświadamia sobie, że jest pewnym „ja” stającym przed „Ty” Boga i rozmawiającym z nim, tak również rodzina, kiedy zjednoczona jest na modlitwie, staje jako wspólnota przed boskim „Ty”. W życiu rodzinnym staje się prawdą wskazanie z Ewangelii według świętego Mateusza: „gdzie są dwaj lub trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Praktyka modlitewna w rodzinie staje się spoiwem, który łączy wszystkich jej członków, wzmacnia ich samych oraz rodzinę jako całość, sprawiając, że staje się ona silna Bogiem. Wierność wspólnej modlitwie rodzinnej, na przykład wspólne odmawianie wieczornego pacierza czy uroczyste przeżywanie niedzieli połączone ze skupioną modlitwą w kościele i poza nim sprawiają, że rodzina lepiej radzi sobie z wyzwaniami życia codziennego. Wspólna modlitwa wzmacnia też odporność rodziny w trakcie kryzysu. Wiele statystyk dotyczących rozwodów potwierdza, że odsetek rozwodów wśród par, które regularnie praktykują wspólną modlitwę, jest marginalny. List do Rodzin poświecą wiele miejsca na wyjaśnienie tego, jaki związek z naturą samego Boga ma rodzina oraz związane z rodziną macierzyństwo, ojcostwo i dziecięctwo. Pierwowzorem wspólnoty rodzinnej jest sam Trójjedyny Bóg, a relacje w rodzinie są jakby odbiciem relacji trzech Osób Boskich. Bóg jest miłością, a miłość naśladują małżonkowie, będący obrazem i podobieństwem Boga. Święty Jan Paweł II wprowadza w tym miejscu dwa terminy, które, choć podobne do siebie, nie są tożsame: komunia i wspólnota. Jak wyjaśnia, „Rodzina powstaje wówczas, gdy urzeczywistnia się przymierze małżeńskie, które otwiera małżonków na dozgonną wspólnotę miłości i życia, dopełniając się w sposób specyficzny poprzez zrodzenie potomstwa. W ten sposób komunia małżonków daje początek «wspólnocie», jaką jest rodzina” (Gratissimam sane 7). Poprzez przejście od wewnętrze komunii do wspólnoty, która jest bardziej nastawiona „na zewnątrz”, rodzina staje się podstawową komórką społeczną, i jako taka uczestniczy w życiu całej rodziny ludzkiej. Używając języka metaforycznego można z perspektywy Kościoła nazwać rodzinę „pierwszą ambasadorką Kościoła”, bowiem to właśnie poprzez rodziny oraz ich zaangażowanie Kościół odpowiada na potrzeby dzisiejszego świata. Żadne zebrania modlitewne, żadne akcje charytatywne, żaden dialog ze współczesną kulturą nie byłby możliwy, gdyby rodziny nie odkrywały swojego powołania do głoszenia Bożej wizji świata w świecie i do krzewienia „cywilizacji miłości” (por. Gratissimam sane 12). Święty Jan Paweł II obszernie przypomina w Liście do Rodzin, czym jest odpowiedzialne rodzicielstwo. Określenie to zostało przywołane już na Soborze Watykańskim II (por. Gaudim et spesz 47-52), potem rozwinięte zostało przez świętego Pawła VI w jego encyklice Humanae vitae, oraz w wielu miejscach pojawiło się w adhortacji świętego Jana Pawła II o rodzinie Familiaris consortio. Odpowiedzialne rodzicielstwo wiąże się z postulatem konstytucji Soboru Watykańskiego II o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes. Dokument ten postuluje, by „popierać godność małżeństwa i rodziny” (tytuł rozdziału I). Owe poparcie, będące zadaniem Kościoła i państwa, wyraża się konkretnie we wrażliwości i działaniach osób, które Kościół i państwo tworzą. Tę właśnie konkretną troskę o godność małżeństwa i rodziny nazywamy „odpowiedzialnym rodzicielstwem”. Jak podkreśla List do Rodzin, odpowiedzialne rodzicielstwo dotyczy wprost tego momentu, gdy małżonkowie otwierają się na życie w zjednoczeniu małżeńskim. Jan Paweł II podkreśla, że nauka moralna Kościoła w kwestii poczęcia nowego życia ma za zadanie chronić dwa nierozerwalne aspekty aktu małżeńskiego – jednoczący i prokreacyjny. Nie mogą być one od siebie wzajemnie odłączone; jeden i drugi aspekt musi być szanowany. Jednocześnie Papież ma świadomość, jak delikatny i trudny jest to temat, zważywszy na kontekst współczesnego świata, coraz bardziej przechylającego się z „cywilizacji miłości” w stronę „cywilizacji śmierci”: „Najczęściej oskarża się Magisterium Kościoła o zacofanie, o niezrozumienie ducha czasów nowożytnych i o działanie na szkodę ludzkości, a przy tym — na własną szkodę Kościoła. To ostatnie należy rozumieć w tym znaczeniu, że Kościół, «upierając się» przy swym stanowisku, traci popularność, a wierni odchodzą od niego” (Gratissimam sane 12). Na te zarzuty święty Jan Paweł II odpowiada poprzez przywołanie nauki soborowej na temat daru: „Każdy mężczyzna i każda kobieta nie urzeczywistnia się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie. Moment zjednoczenia małżeńskiego jest najbardziej szczególnym doświadczeniem tego właśnie daru. Mężczyzna i kobieta, w całej «prawdzie» swej męskości i kobiecości, stają się w tym momencie wzajemnym darem dla siebie. Całe życie w małżeństwie jest darem, ale odnosi się w sposób szczególny do tego właśnie momentu, kiedy małżonkowie oddając się sobie wzajemnie w miłości, urzeczywistniają to spotkanie, które czyni z nich dwojga «jedno ciało» (por. Rdz 2,24)” (Gratissimam sane 12). W tym miejscu ponownie wracamy do początku naszej refleksji – rodzina jest najważniejszą drogą Kościoła również ze względu na powyższy aspekt. Rodzina jest miejscem, w którym mężczyzna i kobieta, powołani do małżeństwa, stają się w pełni sobą poprzez bezinteresowne oddawanie się drugiej połowie. Święty Jan Paweł II dostrzega w Liście do Rodzin zagrożenia tej bezinteresowności. Podkreśla, że odpowiedzialność za nowe życie w rodzinie spoczywa nie tylko na matce, ale też na ojcu: „Za to… rodzicielstwo, on jest odpowiedzialny wspólnie z nią. Nie może nie uznać czy też nie przyjąć tego, do czego on sam również się przyczynił. Nie może mówić: «nie wiem», «nie chciałem», «ty chciałaś». Zjednoczenie małżeńskie w każdym przypadku angażuje odpowiedzialność obojga” (Gratissimam sane 12). Z odpowiedzialnym rodzicielstwem, szanującym wspólną odpowiedzialność małżonków oraz otwierającym się na nowe życie, wiąże się refleksja o „cywilizacji miłości”. Już święty Paweł VI wprowadził to pojęcie w nauczanie Kościoła. List do Rodzin tak je tłumaczy: „Cywilizacja należy do dziejów człowieka, odpowiadając jego duchowości oraz moralności: stworzony na obraz i podobieństwo Boże człowiek otrzymał świat z rąk Stwórcy z zadaniem, by tworzył go na swój obraz i podobieństwo. W spełnianiu tego zadania odnajduje swe źródło cywilizacja, to znaczy ostatecznie «humanizacja świata» (Gratissimam sane 13). Zatem, dzięki rodzinom, świat staje się coraz bardziej humanistyczny, to znaczy, skoncentrowany na dobru człowieka, pomagający człowiekowi stać się w pełni nim samym. Jeśli więc mówimy o rodzinie jako drodze Kościoła, nie możemy zapomnieć o tym właśnie aspekcie, bowiem przez miłość czynną członków Kościoła Bóg mówi do całego świata. Święty Jan Paweł II podkreślił bardzo mocno w Liście istotę funkcjonowania chrześcijańskiej rodziny: „Rodzina bowiem w wielorakim wymiarze zależy od cywilizacji miłości i odnajduje w niej właściwe racje swego bycia rodziną. Jednocześnie rodzina jest centrum i sercem cywilizacji miłości” (Gratissimam sane 13). Jeśli zatem rodzina jest sercem cywilizacji miłości, wszystkie zadania, jakie wypełnia, powinny być przepełnione miłością. Wspominaliśmy wcześniej o rozróżnieniu Listu na komunię i wspólnotę wewnątrz rodziny. Oba te aspekty dynamiki rodziny powinny być związane z miłością. Komunia, która nastawiona jest bardziej „do wewnątrz”, będzie dbaniem o relacje małżeńskie oraz rodzicielskie. Istotą tej komunii będzie również odpowiednie wychowanie dzieci, wpojenie im miłości do Boga, szacunku do drugiego człowieka oraz chrześcijańskiego kodeksu moralnego. Wychowanie dzieci nie kończy się jednak na relacji wewnątrz rodziny. Miłość w rodzinie chrześcijańskiej wypływa „na zewnątrz” jej samej, co podkreślone jest przez jej wspólnotowość. Rodzina buduje cywilizację miłości poprzez wrażliwość na potrzeby innych ludzi, z którymi tworzy większe wspólnoty – wspólnoty sąsiedzkie, parafialne, diecezjalne, państwowe. Rodzina staje się wiec niejako „przedłużeniem” rąk Chrystusa, tchnieniem Ducha Świętego, obliczem miłości Boga Ojca. Święty Jan Paweł II podkreślił, że rodzina jest najważniejszą drogą Kościoła. Powyższa refleksja ukazała powody, dla których rodzina jest otaczana tak wielką troską Kościoła oraz aspekty, w których Kościół – zapraszając do współpracy także inne wspólnoty, w tym państwo – chce dbać o godność małżeństwa i rodziny. List do Rodzin, jak wyraził się Papież, jest przede wszystkim zaproszeniem. Zaproszeniem do samych rodzin, do diecezji rozsianych po całym świecie, oraz do wszystkich ludzi wierzących i ludzi dobrej woli, by otoczyć rodzinę szczególną troską wiedząc, że to w niej człowiek uczy się odnajdywać drogę do pełnego szczęścia.
Mądre cytaty Jan Paweł IICytaty Jan Paweł 2Kliknij w wybrany cytat, aby go skopiowaćMądre cytaty Jan Paweł IIPrzygotowałam dla Was duża kolekcję najlepszych cytatów Jana Pawła II. Poniżej znajdziecie najlepsze sentencje, które są czasami pozytywne a czasami smutne. Znajdziecie też piękne aforyzmy, inspirujące hasła oraz motywujące złote się nimi ze swoimi Jan Paweł 2Kliknij w wybrany cytat, aby go skopiować“Chrystus nas kocha i kocha nas zawsze! Kocha nas wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie spełniamy Jego oczekiwań. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia.”“Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.”“Wraz z ideą przegrywa człowiek.”“Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie.”“Człowiek urzeczywistnia siebie samego poprzez swoją inteligencję i swoją wolność, i dokonując tego, traktuje je jako przedmiot i narzędzie rzeczy tego świata i sobie je przywłaszcza.”“Bóg nie wątpi o człowieku. A więc i my, chrześcijanie, nie możemy zwątpić o człowieku, wiemy bowiem, że człowiek jest zawsze większy niż jego błędy i występki.”“Bóg, ukazując nam miłosierdzie, oczekuje, że będziemy świadkami miłosierdzia w dzisiejszym świecie.”“Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość.”“Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się – na próbę.”“Dłonie są krajobrazem serca.”“Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości.”“Czujesz się osamotniony. Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny.”“Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy.”“Nie chciejcie ojczyzny, która was nic nie kosztuje.”“Poezja to wielka pani, której trzeba się całkowicie poświęcić: obawiam się, że nie byłem wobec niej zupełnie w porządku.”“Nie brak sytuacji szczególnego ubóstwa, niedostatku i niepewności, w których trud codziennej egzystencji, cierpienie sięgające granic ludzkiej wytrzymałości oraz doznawana przemoc (zwłaszcza przemoc wymierzona przeciw kobietom) sprawiają, że opowiedzenie się po stronie życia i jego obrona stają się trudne, a czasem wymagają wręcz heroizmu.”“Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię!“Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.”“Świat bez sztuki naraża się na to, że będzie światem zamkniętym na miłość.”“Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. Liczę na Was. Na Wasz młodzieńczy zapał i oddanie Chrystusowi.”“Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji.”“Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.”“Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga.”“Człowiek, który zabija Boga, nie znajdzie także ostatecznego hamulca, aby nie zabijać człowieka. Ten ostateczny hamulec jest w Bogu.”“Człowiek ma z gruntu inną naturę niż zwierzęta. Zawiera się w niej władza samostanowienia opartego na refleksji i przejawiającego się w tym, że człowiek działając wybiera, co chce uczynić. Władza ta nazywa się wolną wolą.”“Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki.”“Szczególną uwagę Papież pragnie zachować dla chorych, aby przekazać im serdeczne pozdrowienia oraz słowa pociechy i zachęty. Wy, drodzy chorzy, macie ważne miejsce w Kościele, jeżeli swoją trudną sytuację potraficie rozumieć w świetle wiary i jeżeli w tym świetle potraficie przeżywać swoją chorobę z wielkodusznym i mężnym sercem. Każdy z was może stwierdzić za św. Pawłem: “W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”.”“Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga.”“Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne… Tylko dziś jest twoje.”“Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności.”“Chrześcijanin winien żyć w perspektywie wieczności.”“Ewangelia (…) to proroctwo o człowieku. Poza Ewangelią człowiek pozostaje dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi.”“Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”“Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!“Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa. Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać.”“Miłość mi wszystko wyjaśniła,Miłość wszystko rozwiązała –dlatego uwielbiam tę Miłość,gdziekolwiek by przebywała…“Nie ma większego bogactwa w narodzie nad światłych obywateli.”“Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.”“Człowieka trzeba mierzyć miarą serca. Sercem! (…) Człowieka trzeba mierzyć miarą sumienia, miarą ducha, który jest otwarty ku Bogu. Trzeba więc człowieka mierzyć miarą Ducha Świętego.”“Bóg szczególnie upodobał sobie ubogich. W ich twarzach odbija się Chrystus. “Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje.”“Droga zbawienia przechodzi także przez ludzką pracę.”“W perspektywie wiary ziemia nie jest nieograniczonym rezerwuarem zasobów, które można eksploatować bez końca, lecz również cząstką Misterium Stworzenia, z którego nie tylko wolno korzystać, ale któremu należy się nasz podziw i szacunek.”“Człowiek otrzymuje od Boga swą istotną godność, a wraz z nią zdolność wznoszenia się ponad wszelki porządek społeczny w dążeniu do prawdy i dobra. Jest on jednak również uwarunkowany strukturą społeczną, w której żyje, otrzymanym wychowaniem i środowiskiem.”“Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób “twórcą siebie samego”.”“Wszystko co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką, bardziej hańbą tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy.”“Pewne prawdy jakoś nie mijają, powracają do ludzi wciąż.”“Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka.”“Dobrym Samarytaninem jest każdy i każda z nas! Z powołania! Z obowiązku! Dobry Samarytanin żyje miłosierdziem.”“Celibat jest znakiem wolności, która służy.”“Człowiek jest drogą Kościoła.”“Pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość.”“Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć aniżeli być, i chce więcej mieć, nie po to aby bardziej być, lecz by doznać w życiu najwięcej przyjemności.”“Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg.”“Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego właściwe powołanie i ostateczne przeznaczenie.”“Rodzina Bogiem silna, staje się siłą człowieka i całego narodu.”“Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga.”“Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych.”“Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność.”“Całym sobą płacisz za wolność – więc to wolnością nazywaj, że możesz, płacąc ciągle na nowo, siebie posiadać.”“Szukałem was, teraz Wy mnie znaleźliście.”“Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo.”“Kres jest tak niewidzialny, jak początek. Wszechświat wyłonił się ze Słowa i do Słowa powraca. (…) Nadzy przychodzimy na świat i nadzy wracamy do ziemi, z której zostaliśmy wzięci.”“Być wolnym to znaczy spełniać owoce prawdy, działać w prawdzie. Być wolnym to znaczy umieć siebie poddać, podporządkować prawdzie – a nie: podporządkować prawdę sobie, swoim zachciankom, interesom, koniunkturom.”“Chrystus mówi o sobie, że w Nim skupiło się całe ludzkie cierpienie, które skutecznie zmieniło się w misterium Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Triumf krzyża nadaje cierpieniu ludzkiemu nowy wymiar: wartość odkupieńczą.”“Człowiekowi współczesnemu zagraża duchowe znieczulenie, a nawet śmierć sumienia.”“Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro.”“Zniechęcony do tworzenia autentycznych warunków ludzkiej prokreacji człowiek skłania się do traktowania siebie samego i własnego życia raczej jako zespołu doznań, których należy doświadczyć, anieżeli dzieła, które ma wypełnić.”“Trzeba być pokornym, ażeby łaska Boża mogła w nas działać, przeobrażać nasze życie i przynosić owoc dobra.”“Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei.”“Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb.”“Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna.”“Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić“Niech wspaniałe świadectwa miłości Ojczyzny, bezinteresowności i heroizmu, jakich mamy wiele w naszej historii, będą wyzwaniem do zbiorowego poświęcenia wielkim narodowym celom.”“Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów.”“Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary.”“Świadomość własnej przeszłości pomaga nam włączyć się w długi szereg pokoleń, by przekazać następnym wspólne dobro – Ojczyznę.”“Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa.”“Dziś człowiek tak często nie wie, co nosi w sobie, w głębi swej duszy, swego serca. Jak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Ogarnia go zwątpienie, które przeradza się w rozpacz.”“Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nie ograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom.”“Cała zewnętrzna konstytucja ciała kobiety, jego szczególny kształt, to właściwości, które mocą odwiecznej atrakcji stoją u początku poznania.”“Możemy zbudować cywilizację godną człowieka. Czyniąc to, przekonamy się,że łzy naszego stulecia przygotowały ziemię na nową wiosnę ludzkiego ducha.”“Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości – więcej!”– nie ma przyszłości człowieka i narodu.”“Chrystus nie zgodzi się nigdy z tym, aby człowiek był uznawany – albo aby samego siebie uznawał – tylko za narzędzie produkcji; tylko żeby według tego człowiek był oceniany, mierzony, wartościowany. Chrystus nigdy się z tym nie zgodzi. Dlatego położył się na tym krzyżu, jak gdyby na wielkim progu duchowych dziejów człowieka, ażeby sprzeciwiać się jakiejkolwiek degradacji człowieka. Również gdyby to była degradacja przez pracę.”“Nie lękajcie się. Chrystus zwyciężył świat. On jest z Wami na zawsze.”“Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości.”“Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością.”“Kapłan jest człowiekiem żyjącym samotnie po to, aby inni nie byli samotni.”“Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością.”“Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje.”“To nie jest czas, w którym mamy się wstydzić Ewangelii. To jest czas głoszenia na dachach.”“Istotnie, głównym bogactwem człowieka jest wraz z ziemią sam człowiek.”“Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka.”“Obraz Chrystusa polityka, rewolucjonisty, wywrotowca z Nazaretu nie zgadza się z katechezą Kościoła. Ból i cierpienie nie są czymś daremnym, czymś, co trzeba znosić w samotności. Chociaż w dalszym ciągu trudno jest pojąć cierpienie, to jednak Jezus ukazał nam jasno, że wartość ludzkiego cierpienia jest związana z Jego własnym cierpieniem i śmiercią, z Jego własną ofiarą. Innymi słowy, przez wasze cierpienie pomagacie Jezusowi w Jego dziele zbawienia.”“Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach.”“Każdy znajduje w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych.”“Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka.”“Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali.”“Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania.”“Służyć Chrystusowi to wolność.”“Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć.”“Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna.”“Narkotyki, a także pornografia i inne formy konsumizmu, wykorzystując nieodporność jednostek słabych, mają wypełnić duchową pustkę, jaka powstaje w człowieku.”“Miejcie odwagę żyć dla Miłości, Bóg jest Miłością.”“Tylko miłość może wykluczyć używanie jednej osoby przez drugą.”“Wy jesteście młodzi, a papież jest stary i trochę zmęczony. Ale identyfikuje się jeszcze z waszymi oczekiwaniami i nadziejami.”“Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.”“Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę.”“Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości !!!“Tak więc, aby nastała sprawiedliwość i osiągnęły swój cel wysiłki ludzi, którzy pragną ją urzeczywistnić, konieczny jest dar łaski ofiarowanej przez Boga. Dzięki niej i współpracy ludzkiej wolności możliwa jest owa tajemnicza obecność Boga w historii, czyli Opatrzność.”“Człowiek bowiem staje się naprawdę sobą poprzez wolny dar z siebie samego … Tagi: ⭐ cytaty jan paweł II, Karol Wojtyła cytaty, cytaty papieża polaka, krótkei cytaty Jana Pawła II, Jan Paweł II cytaty o miłości, Jan Paweł II cytaty o rodzinieO mnie Jestem doświadczoną kobietą, wróżką i numerologiem. Moja sprawność w interpretacji rozkładów kart tarota i uzupełnianie jej numerologią zadziwia często nawet mnie, stąd pewnie tak spore zainteresowanie moimi wróżbami. Oprócz wiedzy teoretycznej i praktycznej, wykazuję się również szczerością w moich wróżbach, dlatego masz pewność, że powiem Ci zawsze to co pokazały mi karty a nie to,co chcesz usłyszeć Zawsze stawiam na szczerość i prawdę rozkładając karty, ponieważ to zawsze popłaca. Więcej o mnie przeczytacie Państwo tutaj: o mnie W przypadku zainteresowania moimi wróżbami proszę o kontakt pod tym adresem e-mail: wrozka@ Lub za pomocą formularza kontaktowego na stronie zamów wróżbę. Pozdrawiam serdecznie.
Co według Księdza Arcybiskupa ta beatyfikacja powinna dać Polakom? Jaki powinien być jej owoc? Abp Józef Michalik: Ta beatyfikacja jest potwierdzeniem, że w dzisiejszych czasach świętość jest możliwa i że świętość to pełny rozwój człowieczeństwa. To potwierdzenie zarazem tego, co wiele razy przypominał nam Jan Paweł II, że człowiek jest drogą Kościoła, że rozwijanie naszego człowieczeństwa jest rzeczą zawsze ważną, wysiłkiem, który nigdy nie idzie na marne. Ten rozwój zakłada bowiem zarówno kontakt z ludźmi, jak ze światem i z Bogiem. To przypomnienie, że łaska potrzebuje natury i że jej się nie boi; że wcielenie Syna Bożego jest podniesieniem do szczytów możliwości rozwoju człowieczeństwa. Jan Paweł II dlatego jest tak bardzo bliski ludziom, ponieważ był on człowiekiem przez wielkie „C”. To znaczy świadomym tego, skąd wypływa jego siła, moc i mądrość. Nie bał się ludzi, nie bał się postępu, ani tym bardziej rozwoju nowoczesnej myśli. Był rozkochany w filozofii i nawet w czasie choroby chętnie podejmował tematy filozoficzne. Nie bał się odkrywać współczesnej cywilizacji i chętnie korzystał z jej zdobyczy, ale jednocześnie był człowiekiem, który tęsknił do kontemplacji, do przebywania z Panem Bogiem, bo wiedział, że właśnie tam jest źródło naszego człowieczeństwa. Jana Pawła II mówi, że i dzisiaj warto być człowiekiem zawierzenia Bogu, a zarazem człowiekiem otwartym, żyjącym według zasad, które mamy wpisane w nasze serca. Czy nie wypracowujemy w ten sposób tylko kolejnych haseł, które nie przekładają się na konkret życia? Nie obawiam się tego. Człowiek zawsze pozostanie wolny, ale może wartość pewnych wyborów, ten zryw konkretnego człowieka choćby tylko przez jedną chwilę, posłuży mu do zbudowania sieci moralnej, etycznej. Sieci, na której się oprze, która pozwoli mu wrócić do pierwotnej gorliwości, do wierności sumieniu, do szlachetności. Może sprawi, że wykrzesze z siebie życzliwość do drugiego człowieka, miłość do nieprzyjaciół, przebaczenie… To jest tak bardzo czytelne w życiu Jezusa. Ukazało się także w życiu Jana Pawła II. Przecież zamachowcowi przebaczył natychmiast. Pierwszą jego myślą po odzyskaniu przytomności było: „Przebaczam temu, który do mnie strzelał”. To jest przecież znana nam z Ewangelii reakcja Jezusa wobec tych, którzy Go krzyżowali. Pojawiły się m. in. takie komentarze, że po beatyfikacji Jan Paweł II trafi wyłącznie do panteonu wielkich Polaków. Czyli, że stanie się dla nas bardziej odległy, taki „posągowaty”… Nie zgadzam się z tym zupełnie. Przecież mówi się, że był to wręcz „papież populista”, trafiający do ludzi różnych opcji. Pamiętam jedno z pierwszych spotkań młodzieży, które organizowaliśmy w Rzymie. Przyszło na nie ponad 200 tys. młodych. Byłem ciekawy, skąd się bierze ten magnes, dlaczego oni przyszli? Po co? Czego oczekują? Przecież Papież mówił w pięciu językach, czyli trzeba długie chwile czekać na język, w którym się w końcu coś zrozumie. A oni przyszli i byli. Jak ich spytałem o motywację odpowiedzieli mi: „Proszę księdza, on mówi bardzo prosto, stawia wymagania, które nam ciężko spełnić, ale my wiemy, jak powinno być”. I to jest ta szczerość młodego człowieka, który wie po co przyszedł i który nie boi się prawdy. Jeśli prawdę mówi się nie po to, by kogoś upokorzyć, czy przekreślić, ale z miłością: „Słuchaj, masz przed sobą dwie drogi. Warto iść tą, spróbuj, bo to jest twoja właściwa droga, nawet jeśli to kosztuje”, to takie słowa trafiają. W człowieku coś zostaje. Dni odchodzenia Jana Pawła II i pogrzebu był to czas niesamowitej solidarności i jedności. Co teraz z tego pozostało w polskim społeczeństwie? Tęsknota, żeby się to przełożyło na język codzienny, bo ten tydzień pokazał, że to jest możliwe. Powtórzyli to Polacy w ubiegłym roku po tragicznych wydarzeniach w Smoleńsku. I myślę, że to przełożenie na konkret codziennego życia jest możliwe. Trzeba tylko, byśmy uwierzyli, że większa jest wartość w ugodzie, w pokoju, w przebaczeniu, w wierności prawdzie, niż w manipulacji, czy wykorzystywaniu tego rodzaju wydarzeń do własnych interesów. Potrzeba właśnie tej szczerości. W takich granicznych sytuacjach człowiek wydobywa z siebie to, co dobre i piękne. Uważam, że to jest dowód głosu Bożego, obecności sumienia danego nam przez Boga w każdym człowieku. Beatyfikacja Jana Pawła II przypada w czasie dla Polski trudnym. Przeżywamy kryzys instytucji państwa, pewien kryzys tożsamości narodowej, mówi się nawet o podziałach istniejących w Kościele. Beatyfikacja nastąpi miesiąc po obchodach pierwszej rocznicy tragedii smoleńskiej. Czy może być ona takim zaczynem ku solidarności, ku temu, by być razem, żeby jednoczyć, a nie dzielić? Pewnie takie wstrząsy, jak burza, są potrzebne w naturze. Jednak ten twórczy, stały wzrost jest powolny. Myślę, że trzeba nawiązywać do tych wydarzeń pokazujących, że pewne pozytywne postawy są możliwe. Odwołując się do tego trzeba jednocześnie próbować wyszukiwać drogi i potwierdzać tę prawdę szarego dnia o uczciwości, o wierności prawdzie, o gotowości do przebaczenia, o obecności Pana Boga w naszym życiu, o prawie Boga do obecności w życiu społecznym, w etyce, w wychowaniu, w prawodawstwie. Bez tego cofamy się. I przyłóżmy teraz te wartości do osoby Jana Pawła II. On zyskiwał nie przez to, że schlebiał światu, ale przez to, że był wierny sobie. Był wierny temu, w co wierzył, chociażby gdy mówił o obronie życia poczętego. On nie mógł inaczej. Musiał pozostawać wierny temu, w co wierzył. I zaczął nie, jako papież, ale już w komunistycznej Polsce, gdy ludzi zamykano do więzienia, nie zatwierdzano doktoratów, habilitacji. A on wraz z grupą innych ludzi mówił prawdę i ratował prawdę. Podobnie dzisiaj: być naśladowcą Jana Pawła II, to mówić o tym, co niepopularne. Mówić o powołaniu człowieka do Zbawienia, mówić o godności Polaka, o zdrowym, ofiarnym patriotyzmie, o wierności etyce w sprawie poczętego życia, w sprawie eutanazji, w sprawie in vitro, także o kwestii społecznej uczciwości. Myślę, że trzeba stworzyć sobie taką siatkę fundamentalnych prawd, które są dzisiaj trudne i którym zechcemy być wierni, każdy z nas. Wierni mimo trudności w relacjach sąsiedzkich, parlamentarnych czy międzypartyjnych. Gdziekolwiek jesteśmy, żebyśmy zachowali wierność tym podstawowych wartościom. Myślę, że to jest główne przesłanie płynące z całego życia i z wielkości Jana Pawła II. Mimo upływu dziesięcioleci nauczanie Jana Pawła II nic nie straciło na swej aktualności. Nawet to, co mówił do nas Polaków w czasie swoich pielgrzymek do Ojczyzny wciąż jest gotowym programem do wprowadzenia w życie… Bo to jest ponadczasowa interpretacja Ewangelii. Natomiast sądzę, że wspólny wysiłek społeczny też pomaga. Człowiek w pojedynkę niewiele może zdziałać. To, że Jan Paweł II tak wiele mógł dokonać, że był człowiekiem przyjętym przez świat, to też jest zasługa tych, którzy byli wokół niego. Choćby w tych najtrudniejszych sprawach obrony życia zawsze byli z nim ludzie. Dla przykładu prof. Włodzimierz Fijałkowski czy dr Wanda Półtawska. Na początku był to krąg kilku osób, który z biegiem lat znacznie się poszerzył. To sprawiło, że na kwestię ochrony życia patrzymy zupełnie inaczej. Dzisiaj zdecydowana większość lekarzy w Polsce nie ośmieli się powiedzieć, że życie nie zaczyna się od poczęcia. A zatem dlatego Papież mógł zaistnieć w Kościele, że miał całą rzeszę oddanych mu współpracowników, zespół rozumiejących go ludzi i współpracujących z nim z wewnętrznego przekonania, a nie dlatego, że to się opłacało. Ta ich obecność też była siłą tego pontyfikatu. Siłą pontyfikatu było również to, że Jan Paweł II nie przywiązywał ludzi do siebie, a do Kościoła i do Chrystusa. Mogliśmy tego namacalnie doświadczyć chociażby w pierwszych dniach pontyfikatu Benedykta XVI… Tak, to też jest piękne świadectwo mówiące o tym Papieżu, że przyjaźń, życzliwość, związek z nim były związkiem z Kościołem, z Chrystusem. Często tak bywa, że wartość poprzednika poznaje się po reakcji na następcę. Zresztą trzeba też powiedzieć, że następcy jest o wiele łatwiej, jeśli poprzednik był kochany, akceptowany, rozumiany, jeśli wokół poprzednika była dobra atmosfera. Benedykt XVI powiedział na początku swego pontyfikatu, że czuje na swym ramieniu rękę Jana Pawła II, który go prowadzi i jak gdyby mówi do niego: „Nie lękaj się, idź do przodu”. Na ile możemy mówić nie tyle o dwóch pontyfikatach, ale o jednym pontyfikacie millennium? Benedykt XVI na pewno ma własną linię. Pamiętam jednak taką sytuację. Podczas jednego ze spotkań w Watykanie Jan Paweł II spytał: „Jakich ty masz współpracowników?”. Odpowiedziałem mu szczerze jak to widzę. Na to on powiedział: „Wiesz, bo ja mam Ratzingera. Jestem spokojny o najważniejsze sprawy w Kościele. Mam kardynała, który pilnuje tych najważniejszych spraw”. Widziałem, z jaką ulgą i satysfakcją to mówił. Zresztą obecny Papież niejednokrotnie podkreśla, że z Janem Pawłem II bardzo dobrze się rozumieli. Przecież Papież ściągnął kard. Ratzingera do Watykanu zaraz na początku swego pontyfikatu. Ten początkowo się bronił, ale później przyjął propozycję, widząc w niej wezwanie do jeszcze ważniejszej służby. To jest najwybitniejszy teolog Kościoła katolickiego jeszcze sprzed pontyfikatu. Jest to ważne wskazanie, że teraz kardynałowie wybrali właśnie tego teologa – obrońcę wiary. Najważniejsze żebyśmy byli w tym, co nas łączy z Ewangelią, z nauczaniem Jezusa, żebyśmy w tym byli najwierniejsi. I to jest wielka szansa, wielka łaska dla Kościoła, że mamy właśnie takich papieży w tym okresie zmian. Dziękczynienie za beatyfikację Jana Pawła II w Kościele w Polsce będzie trwało przez wiele tygodni, ale szczególnym akcentem będzie kolejny Dzień Papieski przebiegający pod hasłem: „Jan Paweł II – człowiek modlitwy”. Myślę, że jest to opatrznościowe hasło, bo praktycznie bez tych godzin na kolanach przed Najświętszym Sakramentem, nie byłoby tej beatyfikacji, nie byłoby tej świętości… Tak, to prawda. Ten człowiek na co dzień bardzo żył Panem Bogiem. Nieraz zastanawiamy się, skąd brał siły? Właśnie to jest dowód, że dla niego modlitwa w ciągu dnia była rzeczą niezwykle ważną, wręcz świętą. Ciekawe, że miał to od najmłodszych lat. Pamiętam jak wspominał swoje wyprawy z młodzieżą. Wędrowali z grupą studentów po górach, często na czczo, ponieważ przed Soborem obowiązywał ścisły 24 godziny post od północy. Przychodzili na nocleg głodni, odprawiali Mszę św. i dopiero potem mogli zjeść kawałek chleba. To też jest przykład wierności Papieża zasadom. On chciał dać Panu Bogu jak najwięcej i dawał nie tylko zachowując przepisy. On czynił to z serca, z radością, ale przede wszystkim dając czas. On zawsze miał czas na modlitwę. Różni ludzie świadczą o tym, jak był konsekwentny. W każdy piątek Droga Krzyżowa. Gdziekolwiek był, zawsze znalazł na nią miejsce i czas. Tak samo Msza św., do której przygotowywał się przez dłuższą modlitwę, przez swe trwanie przed Bogiem; potem dziękczynienie. To jest też Papież maryjny, reprezentujący wielką szkołę polskiej pobożności maryjnej mocno zakorzenionej w życiu. Bo jego Totus Tuus – Cały Twój to jest oddawanie się każdego dnia, to jest próba naśladowania stylu życia Maryi, tego dyspozycyjnego, cichego życia. Dla mnie osobiście, w tych czasach krytyki Kościoła, jest to wielka szkoła duszpasterstwa. Powojenna szkoła wiary w Polsce, to jest wielka szkoła, która trwa aż do dzisiaj. Przecież z tej szkoły wyszedł kard. Stefan Wyszyński, wyszedł Jan Paweł II, wychodzą męczennicy, święci, ksiądz Popiełuszko i tylu innych. Myślę, że to jest jakiś wielki dzwon budzący nasze sumienia, żebyśmy tego nie zatracili.
/ wiersz inspirowany utworem SŁOWIAŃSKI PAPIEŻ Juliusza Słowackiego / Pośród niesnasek Pan Bóg uderza W ogromny dzwon, Dla słowiańskiego oto papieża Otworzył tron… / Juliusz Słowacki / Wtem dzwon uderzył i prorocze tony świat wypełniły, na papieskim tronie zasiadł w końcu On, Wielki, Zwykły Człowiek, i niebo płonie. Mijają lata, czas w bólach zrodzony, ale on przynosi dzban pełen miłości. Kruszy nienawiść, burzy twarde mury ludzkiej podłości. Przemierza szlaki, innym niewskazane, zanosi prawdę, w dusze wlewa wiarę, Buduje mosty ponad przepaściami, rozpędza swary. Dobro wyrasta wprost na jego śladach, chociaż żaden szaman go nie pielęgnuje, bo tym ogrodem są spragnione serca i tam króluje. Narody brata, w swoim radość budzi, wskrzesza nadzieję, zagubioną w dziejach. Jest niczym mocarz, walczący orężem, znany w esejach. On słowem walczy, w którym wielka siła, budzi ospałych, wątpiących zadziwia. Nie czyni tego dla bezdusznej chwały, którą świat skrywa. Jest przewodnikiem po wybojach życia, orędownikiem na ścieżkach nadziei, rozsiewa wiarę, szczęście wokół mnoży w wielkiej zawiei. Wtem książkę życia coś nagle zamyka, ustają wiatry i milkną narody, ze sceny życia schodzi Wielki Człowiek, świat bez urody. * * * Teraz w niebiańskiej przestrzeni wędruje i stamtąd stałą otuchą nas wspiera, jest naszym Ojcem Świętym pośród Świętych, co złe odpiera. Według horoskopu celtyckiego jestem Jaśminem… jak wszyscy urodzeni pomiędzy 1 a 14 maja… / Zgodnie z horoskopem Majów jestem Szafirem… jak wszyscy urodzeni pomiędzy 23 kwietnia a 12 maja… Jestem numerologiczną Trójką. Według horoskopu solarnego, kto urodził się dnia 7 maja, nie sprzeniewierza się swym ideałom… Zobacz wszystkie wpisy opublikowane przez Nawigacja wpisu
Świadkami modlitwy Papieża były miliony, które gromadziły się na Eucharystii i nabożeństwach celebrowanych przez Jana Pawła II w niemal wszystkich krajach świata. Świadectwa biografów Papieża Amerykański dziennikarz George Weigel, autor monumentalnej, dwutomowej biografii Jana Pawła II (obejmującej ponad 1700 stron tekstu) oraz André Frossard, również dziennikarz, ale także ateista w jednej chwili nawrócony na katolicyzm, co opisał w książce zatytułowanej „Bóg istnieje, spotkałem Go”, to chyba najbardziej znani, a równocześnie najbliżsi Janowi Pawłowi II jego biografowie. Weigel pisze: „Nawet podczas długich Mszy jego twarz nie wyglądała jak twarz człowieka przewodniczącego wielkim publicznym uroczystościom. Była to twarz człowieka zatopionego w modlitwie, żyjącego w wymiarze doświadczenia, jakiego nie da się opisać słowami”[12]. Nawiązując do – w pewnym sensie – po karmelitańsku uformowanej duchowości Jana Pawła II, Weigel napisał: „Zbliżając się do osiemdziesiątego roku życia, Jan Paweł II pozostał w duchu karmelitą. Kiedyś napisał, że najgłębsze znaczenie modlitwy można zrozumieć, tylko rozmyślając przez dłuższy czas nad fragmentem z Listu św. Pawła do Rzymian: […] (Rz 8,19-24). Była to modlitwa radosnego człowieka, świadka nadziei, człowieka, który wierzył i pragnął potwierdzić przed światem «wartość istnienia, wartość stworzenia i nadziei życia wiecznego». […] Życie oraz codzienny papieski obowiązek zanoszenia w modlitwie przed oblicze Pana cierpień świata pogłębiły jego karmelitańską intuicję, że wszystkie drogi do prawdy prowadzą ostatecznie na Kalwarię, do Krzyża. A Kalwaria była i pozostaje miejscem samotnym”[13]. A w drugim tomie, napisanym już po odejściu Jana Pawła II, i będącym pewnego rodzaju podsumowaniem pontyfikatu „Papieża z dalekiego kraju”, czytamy: „Przez całe życie wiara Jana Pawła II karmiła się modlitwą. Jego życie duchowe miało własny rytm dnia: Msza, liturgia godzin (którą opisał kiedyś jako «bardzo ważną, b a r d z o ważną»), pory medytacji, czytania Pisma Świętego oraz innych lektur duchownych, adoracja Najświętszego Sakramentu, odmawianie Różańca (albo jak to kiedyś zauważył z błyskiem w oku Stanisław Dziwisz, «w i e l u różańców…». Równocześnie jego modlitwa obejmowała niemal wszystkie inne aspekty życia. Nigdy nie podejmował decyzji bez jej przemodlenia”[14]. André Frossard w swej niewielkiej biografii Jana Pawła II zatytułowanej „Portret Jana Pawła II”, mówiąc o modlitwie Papieża, jeszcze raz nawiązuje do metafory oddychania (uczynił to pierwszy raz w książce „Nie lękajcie się!”): „Papież modli się tak, jak oddycha. Rano modli się przed mszą świętą, po której następuje dłuższe lub krótsze dziękczynienie. W ciągu dnia często zamienia się w blok medytacyjnej koncentracji, który bliscy mogą tylko w milczeniu omijać. W czasie ceremonii, gdy trzeba uklęknąć, a zdarza się to trzy, cztery razy, pozostaje na klęczkach długie minuty: młodzi ceremoniarze, którzy nie śmią ciągnąć go za rękaw, nie wiedzą, jak go przywołać na ten świat, a tymczasem cały rytuał trwa w zawieszeniu. Jedną z najbardziej obciążających powinności jego posługi jest niewątpliwie konieczność wysłuchiwania przemówień, których zakończenie autorzy czują się w obowiązku odwlekać tak długo, jak to tylko możliwe. Słucha z wyrazem najuprzejmiejszej uwagi, ale jeśli jest się w dobrym miejscu, by móc go obserwować, widzi się wyraźnie, że między palcami przesuwają się ziarenka różańca”[15]. W kontekście modlitwy Jana Pawła II pojawiło się interesujące określenie – «geografia modlitwy» papieża. Użył go po raz pierwszy sam Jan Paweł II w odpowiedzi na pytanie „jak się modli”. Do tego określenia nawiązuje George Weigel. Wyrazem troski Jana Pawła II o świat, o zbawienie wszystkich ludzi była jego codzienna modlitwa, zwłaszcza poranna, podczas której codziennie pielgrzymował myślą i sercem przez cały świat. Wszystkie listy, które zawierały prośbę o modlitwę były przepisywane przez siostry z Domu Papieskiego (z datą, nazwiskiem, krajem pochodzenia) i umieszczane na klęczniku w jego prywatnej kaplicy[16]. „«Geografia» jego modlitwy – jak to określał – obejmowała nie tylko kryzysy światowe i problemy Kościołów lokalnych, które przedstawiał Bogu. Dotyczyła setek osobistych intencji, które zakonnice z obsługi Papieża zbierały z jego korespondencji, przepisywały na maszynie i umieszczały maszynopis na pulpicie jego klęcznika”[17].
człowiek jest wielki jan paweł ii